05.04.2005 :: 17:39
Ciezko mi...Plakalam, brakowalo mi tych lez przez kilka dlugich miesiecy...przez kilka dlugich miesiecy...jednoczesnie, wiem moze to nie bedzie trwalo dlugo, ale jest ciszej...wiele ludzi nagle zdalo sobie sprawe jakie wszystko jest ulotne...zamiast pojsc do sklepu,czy siedziec caly dzien w necie poszla na spacer...z rodzina, przyjaciolmi, po prostu z ludzmi.Nie chce zeby wszystko wrocilo do dawnego rytmu, bo chociarz jeste smutno to ludzie sa blizej ludzi...wiersz, ktory ostatno stal mi sie bliski: Jan Twardowski "Nieszczescie nie-nieszczescie" Jeste taki usmiech co mieszka w rozpaczy Bo gdy widzisz zbyt czarno to czesto inaczej Niekiedy w smutku jak drozd ci zaspiewa -Twej milosci zranionej Bog laknie jak chleba Nieszczescie nie-nieszczescie jesli szczescia nie ma Jest usmiech cosie nawet na cmentarzu kryje Kazdy swietej pamieci umiera, wiec zyje Coz, ze go nie widzisz powraca do domu Siada przy stole czyta lampe swieci czasem w bamboszach by nas nie obudzic Tylko smierc umie ludzi przyzblizyc do ludzi Nic dziwnego przecierz tak to bywa Z nieba sie teskni zawsze po kryjomu Chocby krolikom mleczeprzed rosa pozrywac Ciotke z gotowka przy sobie zatrzymac Usmiech sie czasem modli po prostu-moj Boze Tu gdzie milosc odchodzi lecz jej nie ubywa Ci co kochaja cierpia gdy sa razem Usmiech i z cytryna usmiechnac sie moze Narzekasz na swiat surowy jak grzyb nie jadalny A w swiecie stale usmiech niewidzialny.